Głosić Ewangelię
El Greco Zmartwychwstanie
GŁOSIĆ EWANGELIĘ
Jezus Chrystus do swojej pracy apostolskiej powołał dwunastu uczniów i rozesłał ich tam, dokąd sam pójść zamierzał. Skierował do nich następujące słowa „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,15). To wezwanie jest nadal aktualne i pomimo, że zostało ono przed wiekami skierowane do apostołów, jest ono wezwaniem dla każdego z nas. W zależności do czego zostałem powołany, to powinienem realizować swoje powołanie w postawie dobrego ucznia Pana Jezusa i głosić Ewangelię w codziennym życiu. Pan Bóg nie wymaga od nas żadnej filozofii życia i głoszenia profesjonalnych, teologicznych kazań. Nasz Mistrz dał nam doskonały przykład swojej działalności apostolskiej, którą zawsze opierał na modlitwie do Ojca. My zatem tak musimy czynić. Filarem naszej działalności musi być modlitwa. Ona otwiera nasze serca na Pana Boga oraz na działanie Ducha Świętego i nadaje ster naszemu działaniu. Należy Panu Bogu wszystko zawierzać w modlitwie i pozwolić Jemu działać w nas. Modlitwa ma moc nas przemieniać. Dopiero umocnieni modlitwą możemy być świadkami Jezusa. Chcąc być jego dobrym uczniem należy zawsze pamiętać o tym, że mój sposób zachowania i moja postawa w kontaktach z ludźmi ma być dla nich świadectwem wiary. Nie narzucajmy im swoich przekonań. Ewangelizacja z naszej strony ma polegać na dzieleniu się z ludźmi miłością Chrystusa, która ma z nas emanować. Nasza misja nie musi być tak wielka jak Matki Teresy z Kalkuty czy św. Franciszka z Asyżu, w rzeczywistości jej rozmiar czy zasięg nie ma najmniejszego znaczenia. Każdy z nas może obdarzać innych tą samą miłością, jaką dzielili się wielcy święci.
Mówi się, że jedyna Ewangelia, jaką czytają niektórzy ludzie to ta wypisana w naszych sercach. Jesteśmy rękoma i stopami Pana Jezusa! On wzywa nas, abyśmy szli i miłowali, abyśmy patrzyli na nich Jego oczyma i słuchali ich Jego uszami. W jednym z najbardziej znanych fragmentów Nowego Testamentu Jezus mówi:
„Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego…
Bo byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony a daliście mi pić;
Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie;
Byłem nagi, a przyodzialiście mnie;
Byłem chory, a odwiedziliście mnie;
Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie” (Mt 25,34-36)
Jeżeli nie podejmiemy konkretnych działań nasza ewangelizacja nie będzie przynosić owoców. Wielu chrześcijan posiada jakże mylne pojęcia, uważają ten obowiązek za sferę osobistą. W rozmowie na ten temat rodzi się w nich instynktowny sprzeciw, a broń Boże, kiedy chciałoby się poruszyć tematykę religijną w pracy – można usłyszeć, że to nie te czasy, to nie modne, itp. Może jednak jak będę na emeryturze? (najpierw trzeba prosić o łaskę doczekania się tego okresu życia). Pan Jezus wzywa każdego z nas do dawania świadectwa o sobie samym w każdym miejscu i mówi do nas:
„NIE WYŚCIE MNIE WYBRALI, ALE JA WAS WYBRAŁEM, ABYŚCIE SZLI I OWOC PRZYNOSILI” (J 15,16).
Z dniem 1 marca rozpoczął się w Kościele nowy okres liturgiczny – czas Wielkiego Postu. W Środę Popielcową podczas każdej Mszy Świętej odbyła się ceremonia posypania głów popiołem, przy tym Kapłan nad każdym z nas wypowiedział następujące słowa: „NAWRACAJCIE SIĘ I WIERZCIE W EWANGELIĘ” (Mk 1,15). Czas Wielkiego Postu to czas szczególny mający swoją specyfikę, skłaniający nas do głębokich refleksji nad męką i śmiercią Pana Jezusa, nad Jego miłością płynącą z Jego krzyża do nas. Czy odpowiadam moim życiem na tę nieogarnioną i nieskończoną miłość? Czy jestem nośnikiem tej miłości? Czy dobrze spełniam się w roli ucznia Jezusa? Właśnie czas Wielkiego Postu jest kolejnym darem ŁASKI na odnowę życia każdego z nas - „OTO TERAZ CZAS UPRAGNIONY, OTO TERAZ CZAS ZBAWIENIA”. Starajmy się go dobrze przeżyć i przynieść plon obfity.
Autor: Stefania Kamała